...i z reguły czwartek to najgorszy dzień w tygodniu (zaraz przed środą, poniedziałkiem, wtorkiem i piątkiem- kolejność nieprzypadkowa :]). Ale dziś było trochę inaczej. Nie będę mówił o Wf-ie, bo dziś takowego nie mieliśmy (były egzaminy) Nie będę mówił o angolu, który upłynął tak jak zawsze, czyli beznadziejnie. Nie będę mówił o informatyce, z której dostanę kapę, a Mande P. wsadzę kiedyś w pewne miejsce jej komórkę (myślę o wsadzeniu... w pewne ustronne miejsce :]). Rozpiszę się dziś na temat pewnego przedmiotu, który w salezjance jest jedną z ciekawszych lekcji ze względu na nauczyciela, p. Pustulską, a w moim ukochanym (ludzie, ja zaczynam bredzić!) liceum jest to lekcja niezwykła ze względu na chrumkanie i za konkursidła. Dzisiejszym tematem przewodnim zabawy była: MKESYKSAŃSKA FALA. W skrócie chodziło o to, żeby razem ze swoim partnerem w ławce zrobić jak najwięcej meksykańskich fal podczas lekcji. Nie było to łatwe, bo Alfreda Knypek co chwilę spoglądała na klasę i kilka razy upomniała parę niewinnych osób (w tym waszego ukochanego kolegę- mnie :)). Oficjalnie chcę ogłosić, że wygrał duet Martina Z. & Katarina R. z dorobkiem 16 fal, które nie okazały się pechowe, a później w rankingu uplasowały się dwie pary mieszane: Eva S. & Bartholomaeus S.- 13 fal oraz Alexandrine W. & Jacques M.- 5. Na szczególną pochwałę zasługuje debel męski Stanislao Sz. & Adamo J., którzy zdołali zrobić fal 4 siedząc w pierwszej ławce koło Knypka. W tymże to czasie przy tablicy odpowiadała Ivana S. Dostała w rozrachunku ocenę dobrą. Było to jednak poniżej jej oczekiwań i postanowiła wypróbować starszą niż świat metodę na podwyższenie „niesprawiedliwej” oceny. Tę metodę o ile sobie dobrze przypominam zastosował w drugiej klasie mm. Chodzi mi wydzielanie z oczodołów roztworu wodnego z niewielkim stężeniem NaCl. Jednym słowem płacz. Klasa jest bezwzględna i ją wyśmiała. Nie dziwię się- ja tez nie wytrzymałem. Myślałem, że płacze ze szczęścia, ale okazało się, że ona chciała więcej. Następną bezbronną owieczką wziętą (niczym Izaak na górę Moria) na górę Physis w celu złożenia jej w ofierze na Ołtarzu Pola Magnetycznego byłem ja ;(. Na szczęście dzięki pomocy połowy klasy, a w szczególności takich osób jak Eva S., Alexandrine W., Ana P., Jacques M., Adamo J., Stanislao Sz., Damjan J., i innych osób, które przepraszam, że zapomniałem wymienić dostałem 3+ przy znajomości materiału na ocenę „joystickową” czyli 1. Dziękuje wam za to i w ogóle jesteście kochani. Wszyscy. Aż się dziwię, że Alfreda się nie zorientowała. Była jeszcze jedna dość niefortunna sytacja. Mianowicie cały czas się śmiałem podczas przepytywania. W pewnym momencie Knype stwierdziła: ”Jak się nie przestaniesz śmiać to Cię wyproszę z klasy”. Ja na odpowiedziałem (przypadkowo :D): „Przecież płakać nie będę”. Po uświadomieniu sobie zaistniałej sytuacji (jak już ktoś zapomniał to odsyłam do imienia Ivana :P) dodałem bardzo ściszonym tonem „Jak niektórzy”. Później przeprosiłem za to Ivanę, ale to małoistotne :]. Aha, jakbym zapomniał. Oprócz fali utrudnieniem był „berek”. Było to bardzo zabawne doświadczenie. A jakie było nasze zdziwienie, jak berek dwa razy już okrążył klasę, dwa razy dotarł do mnie za pośrednictwem tablicy i do zabawy włączyła się nawet Anilla B. I to była nasz fizyka. Jeżeli ktoś coś zapamiętał z fizyki na tej lekcji, to albo jest kujonem, albo geniuszem :P. Po fizie był polski. Najpierw Modest Olszyński, mój wychowawca, 15 minut się skarżył nam, że go dyrektorka olała, a historyka Wirusa nie (co z tego, ze jeden pracuje niecały roku, drugi chyba ze 20 lat). W końcu i tak wyszło na to, że koncert mozartowski nas ominie, a dwie historie nie :(. Zapowiedział swoje odejście. Ale myślę, że to tylko ściema, bo tak dobrego dnia nie mogłem mieć, aby to się spełniło :P. I to właściwie tyle. Całusiaki dla wszystkich. KOCHAM WAS WSZYSTKICH :*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*:*
P.S. Za miesiąc o tej porze będę gadał w autobusie biura turystycznego TRAVEL ARThz salezjanami gdzieś we Niemczech w drodze do Szkocji- kraju potwora z Loch Ness (czy nasza WC też by się tam nadała ???- ach, ależem nietaktowny :P), kitlów, kobzy, Glasgow i Edynburga i wielu innych wspaniałych rzeczy :). Do zobaczenia w Szkocji (kartek wysyłać nie będę, bo pewnie będą kosztowały 0,5₤, a to za dużo jak dla mnie :D)
P.P.S. Aha, konkurs recytatorski nie wyszedł mi najlepiej :|
WSZYSTKIE PODOBIEŃSTWA DO OSÓB I ZDARZEŃ SĄ PRZYPADKOWE I NIEZAMIERZONE (by autor)
P.S. Za miesiąc o tej porze będę gadał w autobusie biura turystycznego TRAVEL ARThz salezjanami gdzieś we Niemczech w drodze do Szkocji- kraju potwora z Loch Ness (czy nasza WC też by się tam nadała ???- ach, ależem nietaktowny :P), kitlów, kobzy, Glasgow i Edynburga i wielu innych wspaniałych rzeczy :). Do zobaczenia w Szkocji (kartek wysyłać nie będę, bo pewnie będą kosztowały 0,5₤, a to za dużo jak dla mnie :D)
P.P.S. Aha, konkurs recytatorski nie wyszedł mi najlepiej :|
WSZYSTKIE PODOBIEŃSTWA DO OSÓB I ZDARZEŃ SĄ PRZYPADKOWE I NIEZAMIERZONE (by autor)