poniedziałek, 20 marca 2006

Ojoj...

...rzekłby krecik! Dawno tu nie zaglądałem. Ale miałem tyle spraw na głoweie. Nominacje Złotych Dekli, śmierć mojego kochanego piesiuńka ;(, kilka pał itp. Nie wiem co pisać więc pozostawię tę notkę w takiej postaci, jaką tu widzicie. Ostatnio owgóle nie mam na nic ochoty. Czy można to nazwać depresją przedwiosenną (podobno w tym okresie najczęściej to się zdarza)??? Nie wiem. Wiem tyle, że nie chce mi się nic...

3 komentarze:

  1. gdyby zebrać wszystkie moje smutki to nawet w reklamówke z Biedronki by się nie zmieściły...ale chyba silna jestem,bo sobie jakoś radzę... Ty też!

    OdpowiedzUsuń
  2. depresja z powodu bardzo przedluzonej zimy! tak tak.. tez to mam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi z powodu Twojego pieska... Nie martw się, już wkrótce znów zaświeci słońce i rozwieje te ciemne chmury, które przesłaniają niebo Twojego życia. Będzie dobrze, zobaczysz!

    OdpowiedzUsuń