....ale nie o nich mam zamiar pisać. Chce pisać o temacie zaległym, a mianowicie o mojej pielgrzymce (bo tak się oficjalnie mój wyjazd nazywał) najpierw na Meeting World w biskupstwie Essen, a później na Światowych Dniach Młodzieży w Kolonii. Aby było wam łatwiej czytać mój raport (jak ładnie to ująłem- raport. Oby nie wyszła z tego powieść) podzieliłem go na trzy notki. Pierwsza, czyli ta którą czytacie, zawierać będzie wstęp i czas dojazdu do Gelsenkirchen. Druga notka to pobyt w Gelsenkirchen, no a trzecia to Kolonia. Liczę na sporo komentarzy :P (jaki ze mnie materialista :D)
10.08.2005, godz. 17.00 Jestem w Katowicach i czekam na odjazd autobusu. Znaczy się jest dopiero zebranie. Spotkałem Żółtka (pewna bardzo śmieszna na początku osoba, później mnie przyprawiała o nerwicę), a poza tym widzę mnóstwo kręcących się obcych mi osób. Nie byłem z tego powodu zachwycony. Nawet miałem moment, aby zrezygnować. Rodzice pojechali wcześniej, a ja na Mszę. Kościół pw. Apostołów Piotra i Pawła (zawsze się zastanawiałem, czemu Paweł też jest wymieniany w gronie apostołów. Teraz się zastanawiam, ilu tych apostołów w końcu było :]). Bardzo podobny do nowego Bartłomieja w Gliwicach, tylko ten ołtarz... zniszczyło to cały wygląd. Ale kichać na to. Po mszy wyjazd. Na początku usiadłem sam, ale chwilę potem przyszły dwie dziewczyny i poprosiły mnie, abym usiadł gdzie indziej, bo one chciałyby usiąść razem. No, cóż nie miąłem innego wyboru. Okazało się, że jedynym wolnym miejscem dysponowała Sabina N., siostra mojego qmpla z podstawówki Marcina N. Jako, że najpierw musiałem rozeznać się w sytuacji, siedziałem koło niej jak, jakbym połknął kija. Dopiero SMS, który brzmiał: „Bartek (albo szyna, już nie pamiętam- przyp. autora) wyluzuj, to tylko moja siostra” w/w Marcina N. przyniósł trochę odwilży w stosunkach ja- reszta świata. Później Sabina żałowała, że poprosiła brata o interwencję, no ale już było za późno. Rozgadałem się. Gadaliśmy do przejścia polsko-niemieckiego. Później nastąpił czas snu. I to chyba było na tyle. c.d.n.
No tak tą notkę przeczytałam w całości ;p
OdpowiedzUsuńJesteś największym ciulem jakiego znam!... :|0zasem się zastanawiam czy nie powinnieneś się leczyć! Człowieku z Toba sierio jest coś nie tak, pomyśl nad tym i lepiej znajdź sobie jakiegoś kolege lub przyjaciela, wtedy może "wynormalniejesz"
OdpowiedzUsuńMiło było ale na tym zakończe chyba mojke czytanie pa:)
OdpowiedzUsuńno stary...wspolczuje tej dziewczynie ...juz ja wiem jak Ty sie potrafisz "rozpedzic" :D ...a co do tego kolesia/laski ktory Cie tu obraza :D... pisze sie unknowN player ...z N na koncu...ehh matolku...poducz sie a potem dopiero wypowiadaj :) pozdro...ide czytac next notka :D
OdpowiedzUsuńdo UnKnoW PlaYeR: a powiedz mi, czym by był świat bez (tu cytyat) ciulów ??? I jeszcze jedno: podaj mi definicję słowa "normalność"
OdpowiedzUsuńHej Bartuś :* patrz, na razie dobrze mi idzie, przecyztałam pierwszą część ;) biedna ta laska.. :D pewnie jej do słwoa nie dopuściłeś, i to nie była rozmowa, tylko monolog, którego ona była, chcąc-nie chcąc przymusowym słuchaczem.. :) nie no żartuję.. :] dobrze mi idzie, lece czytać dalsze notki.. a co to tego imbecyla.. weź się bujaj i odchrzań on naszego Pysiaczka: to dobrze, że przynajmniej Ty ejstes normalny.. :/ ciesz sie z tego, a nas ciulów nei zadręczaj, dziękuję.
OdpowiedzUsuńNo Bartuś nie wiedziałam, że taki nieśmiały jesteś:p A co do tego kogoś kto Cię obraża to niech się odczepi od "Mojego" Bartusia raz na zawsze (patrz mojego kaloryferka:)). Pozdrawiam i idę czytać resztę
OdpowiedzUsuń