...nie wiem po co, ale postanowiłem. Przejdźmy więc do wydarzeń z tygodnia mego życia. Hmmm... albo nie. Powiem jeszcze o zeszłotygodniowm piątku. Byłem na kolejnym wykładzie w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II. Teamt intrygujący: „Święte miary jerozolimskie, a Kalwaria Pszowska”. Prowadziło 2 studentów. Przejachała oczywiście jeszcze Ola w. Z Knurowa i siedzieliśmy. Coś się zaczęło i chcialiśmy notować. Ale ksiądz, który wszystko nadzorował, chciał nam wyświadczyć przysługę i lekko przyciemnić. Skończyło się na tym, że z Olą robiliśmy notatki w egipskich ciemnościach. Na szczęście samych notatek nie było za wiele bo pół wykładu ty była gadanina o jakiś tam programach do tworzenia przestrzenie 3D (ale co to mnie za przeproszeniem interesuje???!!!). Z leksza zwątpiłem. Poza tym, było kilka błędów w wykładzie, m.in. nazwę „Via Dolorosa” przetłumaczyli jako „Droga Krzyżowa”, a powinno być raczej „Droga Bolesna” (lekcje z panią Wolniejszą jednak na coś się przydają :D). Później był minikoncert jakiegoś małżeństwa. To było już o niebo lepsze. I znowu: śpiewali po łacinie, a my z Olą tłumaczyliśmy (co nei było trudne, gdyż śpiewali tekst „Zdrowaś Maryjo...”). Po wykładzie wątpliwej jakości (acz musze przyznać, że parę ciekawostek było) przeszliśmy na drugie piętro na wystawę sztuki pasyjnych jakiegoś kolekcjonera. I konsternacja: gdzież jest owo drugie piętro. Postanowiliśmy iść za tłumem (no, może tłum to za bardzo górnolotne słowo:)). I dotarliśmy. Najpierw krótki wstęp (ok. 0,5h) właściciela tych dóbr kultury (ciekawe, skąd on tyle kasy ma na wykup i utrzymanie tego wszystkiego...), a następnie oprowadzanie z komentarzami po całej wystawie. Muszę przyznać, że sala była przygotowana bardzo ładnie. PO omówieniu każdego przedmiotu przez autora, do omówienia między sobą przygotowała się grupa d zadań specjalnych Ola&Bartek :]. Omawialiśmy kompozycję obrazu caravagionistów utrechckich „Zaparcie się Piotra”, tłumaczyliśmy z łaciny stary mszał rzymski (podobny mam u siebie w domu), z włoskiego tłumaczyliśmy napis pod litorytem Matki Bolesnej (Mater Dolorosa), przyglądaliśmy się różnym krucyfiksom i rzeźbie modernistycznej „Jezus przywiązany do słupa”,. Zwróciliśmy uwagę na cień rzeźby Jezusa Zmartwychwstałego, w ogóle fajnie było. Wyszliśmy stamtąd ok. 21.45. I niech ktoś tu powie, ż ja normalny jestem ;P. Najważniejsze wydarzenia tygodnia: pokłóciłem się z Aną. Szczerze mówiąc nie pamiętam o co, ale sprzeczka była dość ostra. Na sprawdzianie z angola uzupełniłem 18/18 słowek (teraz pytanie, czy dobrze). Mój historyk, prof. Wirus, po raz kolejny dopytywał się, kiedy mu przyniosę moją pracę konkursową. Na szczęście moja drukarka jest zepsuta, więc nie musiałem wymyślać jakiś kłamstewek :P. Na co on mi powiedział, że jak nie chce dać mu tej pracy to mam mu powiedzieć, że nie nigdy jej nie przyniosę i się ode mnie odczepi. Nie wiecie, jaką miałem ochotę odpowiedzieć „Nigdy”. Później rzekł, że mogę mu przesłać na e-maila. I ktoś tu mówi, że elektronika jest przydatna dla człowieka. Dla mnie nie. Dobra, kończe już ten wywód, bo muszę zleźć z kompa na rzecz mojego brata (kto wymyślił tak okropną instytucję jak braterstwo ??!!)
Wszelkie podoieństwa do osób i zdarzeń przypadkowe i niezamierzone :)
Wszelkie podoieństwa do osób i zdarzeń przypadkowe i niezamierzone :)
Bardzo Fajny bLogus trzymaj tak dalej... Hmm.. moGłabyś(mógł) odwiedźć mnie ?? Prosze tu Adresik http://www.niespelnionamarzena.eblog.pl/ ByŁoo Byy Mi Miło:8 Pozdrafiam Forr All :*
OdpowiedzUsuńKoNkUrSiK......... Na NaJ bLoGaSkA... http://aniusia-92.eblog.pl
OdpowiedzUsuńehh Bart... Ty nie jestes normalny ;) ale to chyba zadna nowosc, co ?:D
OdpowiedzUsuńŻałuję, że wcześniej tego nie znalazłem, a tu ot przypadek. Wywód obsceniczny, zero szacunku dla czyjejś pracy i to w takich kręgach.
OdpowiedzUsuń