KANCIAPA Z ANIOŁAMI – jasełka angelologiczne
by Ruda & Bart
Występują:
Archanioł Michał (Mateusz Gołoś)
Archanioł Gabriel (Kamila Steć)
Archanioł Rafał (Weronika Gębka)
Archanioł Azrael (Bartłomiej Szymkowiak)
Narrator (Ewelina Warda)
3 Królowie (Joanna Kozieł,Ewa Sobiecka, Michał Szatiło)
Maryja (Małgorzata Krysa)
Józef (Aleksandra Tutejska)
AKT I (ostatni)
SCENA I
(Scena podzielona na dwie przestrzeni. Przestrzeń prawa (ze stajenką) pozostaje zakryta, najlepiej parawanem. W części lewej znajdują się: wieszak, dwa stoły – na jednym szachy, na drugim – papiery i książki. Przy szachach siedzą: Michał i Azrael. Archanioł Rafał siedzi za biurkiem, „w papierach”. Wbiega Gabriel, krzycząc z podnieceniem.)
Gabriel:Zgodziła się! Słuchajcie, zgodziła się! Maryja powiedziała fiat !!!
Narrator:Archanioł Gabriel – boski kurier; w kwestii narodzenia Chrystusa miał bodaj najwięcej do powiedzenia; wieczny optymista, dobra dusza, często kogoś zagadnie - od tak, niby dla zabicia czasu; dlatego włada biegle wieloma językami. Nie ma chyba takiego, w którym nie potrafiłby powiedzieć choć kilku słów. Podobno kiedyś się to zdarzyło. Gdy ów biedny nieszczęśnik nie mógł zrozumieć, o co chodzi Gabrielowi sięgnął on wtedy po broń ostateczną - sanskryt. A gdy i to nie pomogło - zaczął śpiewać: ba! wszak muzyka jest chyba najbardziej uniwersalnym językiem. Bywa czasem roztrzepany - przywilej artysty. Opowiada o wszystkim, co go spotkało - przecież to jest tak niezwykłe!
Gabriel: Czułem, że się zgodzi! To jest wielka chwila. Zobaczycie, teraz wszystko się odmieni. Bo Bóg tak umiłował świat, że dał Swego Jednorodzonego Syna, żeby stał się człowiekiem! Czy wy to pojmujecie?
Rafał: Ja bardzo chciałbym pojąć, ale tego nie ma w żadnej rubryce.
Narrator:Archanioł Rafał - Boży ekonom. Siedzi za biurkiem, zawalony papierami i księgami, którymi są księgi historii świata i statystyki. Gdy się o niego pyta inne anioły, zapada niezręczna cisza. Podobno gdy Bóg rozdawał archaniołom zadania, ten przepuszczał wszystkich w kolejce. Rafale - spytał wreszcie Bóg - czemu tak się uchylasz od podejścia tutaj. "Mój Panie - odrzekł stanowczo - nie dla mnie ten cały ANGLE STUFF: historie takie i siakie, języki żywe lub wymarłe (nawet jeśli się teraz w grobie przewracają), koncepcje, kategorie, dyspozycje i wariacje. Tyle tego wszystkiego! A kto to zliczy?". Zamyślił się Bóg. Już się Rafał zaczynał zbierać do opuszczenia nieba, gdy nagle odezwał się Najwyższy: „Masz rację Archaniele, ktoś musi tego wszystkie pilnować, żeby nam na głowy żaden kryzys nie wlazł. Zatem Ty to wszystko zliczysz. Siadaj i notuj - a niech nic nie uchodzi Twojej uwadze!”
Rafał:Niech no sprawdzę w rubryce poczęć. Zaiste! Matka jest. (na stronie)A ojciec? Ale jak mam zapisać Boga?(Nerwowo szuka w księgach rozwiązania.)
Gabriel:Niech się Rafaello nie przejmuje. Najważniejsze, że się zgodziła.
Azrael:Jakbym był niepokalanie poczęty – też bym się zgodził.
Narrator:Archanioł Azrael – boski prokurator, nienawidzi ludzi, szuka dowodów przeciwko nim; za wszelką cenę chce udowodnić, że ludzkość nie zasługuje na aż taką miłość Boga. Uważa, że nawet Jego pojawienie się na ziemi nic w tej kwestii nie zmieni. Kocha Boga tak bardzo, że nie wyobraża sobie, jak Bóg może kochać kogoś bardziej od Nich. A tym bardziej ludzi. No bo czy ten kawałek gliny jest czegoś wart?
Azrael:Od początku było wiadomo. Z takimi predyspozycjami, to nic trudnego!
Michał:Mylisz się, Azraelu. Jesteś w błędzie. Nie masz racji.
Narrator:Archanioł Michał – boski strateg. Z nim lepiej nie zadzierać. Przeszłość świata zna doskonale. Nim inni aniołowie się obejrzą, on potrafi przywołać setki nazwisk i dat z pamięci. Mówią o nim: szemrany typ, istota pogranicza. Oskarżają go nawet, że jakieś badania prowadzi. Ot, potwarz! Że zaczepia wędrowców na gościńcu. Zbiera jakieś dane, nie-dane, dodane i zadane. Ni to naukowe ni humanistyczne! Choć może i dobrze, bo przecież człowiekiem to on nie jest, a jeśli się myli, to zawsze w granicach błędu - nie tylko statystycznego. Potem siedzi i myśli - co z tym fantem zrobić, jak się do tego ustosunkować? Tak czy owak - narodzenie Jezusa jest dla niego chwilą niezwykłą.
Michał:To wcale nie jest mała odpowiedzialność. Taka jedna krucha Maryja musi udźwignąć cały ten ciężar Narodzin Boga Żywego. Masz pojęcie, jak bardzo trzeba ufać Bogu? Myślisz, że każdy by tak mógł?
Azrael:To zależy. Myślę, że wśród zwykłych ludzi nie znalazłbyś takich. (z satysfakcją) Ten ich grzech pierworodny! I tak natura ludzka zawsze jest taka, że człowiek zaczyna, a kończy się, jak zwykle. (pełen satysfakcji bije pionka)
Michał:No dobrze, ale przypomnij sobie takiego Abla, jaki był oddany i posłuszny Bogu.(stawia pionka)
Azrael:No! Do samego końca! Kain by ci to przedstawił!(zbija piona)
Michał:A Abraham? Dobry był! Posłuszny Bogu.(pion!)
(Rafał energicznie i nerwowo poszukuje w księgach wydarzeń, o których mówią pozostali archaniołowie. Wzdycha przy tym żałośnie.)
Azrael:Czy taki dobry, to nie wiem. Szkoda, ze ta dobroć wykluczyła mu rozum.
Michał:Małostkowy jesteś. Mojżesz!(pion!)
Azrael:(ironicznie)Taaak, Mojżesz... On może i dobry, ale ludzie, których ratował.. ? Przypominam Ci: złoty cielec, rozbite Tablice i ta ich miłość do Boga! Naród wybrany!(pion!)
Michał:No dobrze, a Lot – jedyny sprawiedliwy?!(pion! Sru!)
Azrael:I w tym rzecz! Dlaczego musiał uciekać?! Sodoma i Gomora! To mówi samo za siebie! Że już nie wspomnę o jego nieposłusznej żonie i rozwiązłych córkach!(Sru!)
Rafał: Oj tam, że się trochę zabawiły to od razu wielka afera...
Michał:(wzdycha)Ale na Eliasza nic nie znajdziesz. ..
(Azrael zaczyna coś mówić i wtrąca się Gabriel)
Gabriel:Panowie, ależ w takiej chwili nie trzeba się kłócić...
Rafał:Tak! Właśnie! I tak już narobiłem sobie za dużego bałaganu.
Gabriel:Czekajcie, czekajcie ! Czujecie to? Zaczyna się, TO się zaczyna!!
(Mówi podniecony, po czym wybiega z sali. Archaniołowie przygotowują się do TEGO. Gabriel wprowadza Maryję z Józefem, odsłania drugą przestrzeń. Rozpoczyna się Narodzenie. Archaniołowie MILCZĄ. )
Scena II
(Tradycyjna inscenizacja Narodzin Zbawiciela. Maryja z Józefem krzątają się po swojej części sceny, gdy Maryja zaczyna rodzić. Światełko. Zjawiają się królowie – tradycyjnie. Kłaniają się, oddają pokłon Jezusowi. W tle – kolęda.)
Scena III
Gabriel:A nie mówiłem?! Słowo Ciałem się stało! Gloria in exelsis Deo i pokój ludziom dobrej woli!
Azrael:(sarkastycznie)Hura.
Rafał:(próbuje nieustannie nadążyć)Gabrielu, to co ja mam z tym właściwie uczynić? Co to znaczy? Jak to zapisać?
Gabriel:Rafale, spokojnie. Nie to jest teraz najważniejsze. Te Twoje rubryki, tabelki, aktywa, pasywa. Świat się zmienił! Bóg jest Miłością! Bóg stał się człowiekiem, przybrał ciało z Maryi dziewicy. Narodziła się Nadzieja! Nowy Testament!
Rafał:To co, że całkiem Nowa Era? Że wszystko od początku?
(Azrael posępny jak zwykle.)
Michał:Ha! Któż jak Bóg? A, i jeszcze jedno: (szachuje Azraela) – prawdziwego Archanioła poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale po tym, jak kończy! (mat!)
(opcjonalnie: Azrael: Nienawidzę was!)
Rafał:Bóg. Maryja. Betlejem. Stajenka. Narodzenie. Chrystus. Miłość. Ludzie. Zbawienie. TAK! WIEM! Nowy Testament!!
Gabriel:
Pójdźcie więc do stajenki, bierzcie, co wam trzeba,
Niech się ona dziś stanie dla was bramą nieba.
Niech tam smutek wasz w radość świętą się przemieni,
Byście kawałek nieba znaleźli na ziemi.
KOLĘDA
KURTYNA!